ZIEMIA ŚWIĘTA – JORDANIA – SYNAJ – WSPOMNIENIA WIERSZEM PISANE
Sześciu Księży z nami jechało,
Codziennie na Mszy Św. wiele błogosławieństw
Nam udzielało.
Pustynia Wadi Rum przyjazna była
I na rozkraczonym stole
Ofiara Mszy Św. się odbyła.
Beduini w niepewności nas trzymali
Gdy z piasku coś wykopywali.
Folię aluminiową odkładali,
Hura, wreszcie mięsko nam pokazali.
Gdy Elżbieta kopułę Nazaretu zobaczyła
Na ulicy czołem pokłon złożyła,
Aż limo sobie nabiła.
I do Polski granaty przemyciła.
Cejrowskiego reportaże w telewizji Firlejowi zaimponowały,
Jego buty Ziemi Świętej nie skalały,
Zatem, w jakimś koszu wylądowały.
Po Nazarecie na boso paradował,
W Kanie Galilejskiej ktoś sandały Jemu podarował.
Niektórzy wielce się rozmodlili,
Aż komórkę w autokarze zostawili.
Na przejściu granicznym o czarnej teczce nie pamiętali,
W Tel Avivie coś przeskrobali,
Bo przez dwie godziny,
Jego paszport przetrzymywali.
Wszyscy ciężkie walizy ze sobą targali,
Scherloca Holmsa skromną aktówkę
I parasol podziwiali.
Jordańskie osy azylu u Zbyszka szukały
W Jego ustach do Polski wyemigrować zamierzały.
Firleje winem się uraczyli,
Upojną noc poślubną w Tyberiadzie spędzili,
I rano do autokaru się spóźnili.
W Tabie, na kolacji, Araby Kingę podrywali,
Następnego dnia na granicy
Żydzi każdą jej rzecz przetrzepali,
Nawet paszport prześwietlali.
Chyba ręce zacierali,
Że drugą Matę Hari dorwali.
Karawana z dwoma pielgrzymami pustynię
Wadi Rum pokonała,
Księdza Andrzeja wielbłądzica wywalcowała.
To i owo wymasowała.
Na Drodze Krzyżowej, wysocy duchowni
W porę się nie schylili,
Za karę, czoło sobie zranili.
Kamila niestrudzenie z pamięci Stary
I Nowy Testament nam cytowała,
A my nie zawsze Jej słuchali,
Albo spali, lub gadali.
Cudu dokonała, w jednym dniu
Przez trzy państwa nas przeprawiła.
W trzech państwach posiłki nam załatwiła
W Jordanie śniadanie my spożywali,
W Izraelu obiad nam podali,
A w Egipcie kolacją się opychali.
Ja na Górę Synaj się wybrałam,
Szybkiego wchodzenia nie wytrzymałam.
Rady niektórych nie posłuchałam,
I swój PESEL zatrzymałam.
W Masadzie kule od kałasznikowa
Pod nogi mi rzucali
Ja się im kłaniałam, i daleko odrzucałam.
W Warszawie kilka osób na próżno
Swoich walizek wypatrywało (…).
Co widziałam i słyszałam
To spisałam.
Nikogo urazić nie zamierzałam.
Stanisława Halina Ferenc
.